18.09.2021, 16:36
piłkarskie kluby z naszego kraju raczej nieczęsto są w stanie zagwarantować telewidzom pozytywne doświadczenia w europejskich rozgrywkach i nie ulega żadnej wątpliwości to. Co roku drużyny z PKO Ekstraklasy ekspresowo ponoszą porażki w kwalifikacjach i kończą swoją przygodę w zmaganiach europejskich i przywykliśmy do tego. W aktualnie trwającym sezonie fani futbolu z naszego kraju mogli być jednak delikatnie mocniej zadowoleni z dyspozycji drużyn piłkarskich. Finalnie do zmagań grupowych zmagań europejskich dotarła wyłącznie Legia, jednak reszta klubów na etapie potyczek kwalifikacyjnych sobie radziła całkiem dobrze. W dniu dzisiejszym jednakże chcielibyśmy skoncentrować się na dyspozycji Legii z Warszawy, która w środę wieczorem rozpoczęła zmagania w grupowych rozgrywkach Europa League. Oponentem w pierwszym pojedynku grupowej batalii był moskiewski Spartak, a więc bardzo zasłużony zespół wywodzący się z Rosji.
Naprawdę dużo dziennikarzy przed tym meczem jednomyślnie twierdziło, że Legii z Warszawy naprawdę trudno będzie postarać się o jakiekolwiek punkty. Na papierze Spartak Moskwa wydawał się rywalem znacznie mocniejszym i mistrz PKO Ekstraklasy musiał się bardzo postarać, żeby wywalczyć chociażby remis podczas tego pojedynku. Jednak sytuacja w trakcie meczu wyglądała nieco inaczej, co bez żadnych wątpliwości jest świetną wiadomością dla futbolowych kibiców z Polski. Piłkarze trenowani przez Michniewicza Czesława już od pierwszych minut tego spotkania zgotowali gospodarzom i kilka razy byli bardzo blisko ustrzelenia bramki. Bez wątpienia gracze Spartaka Moskwa byli naprawdę zdziwieni tym, w jakim stylu ten pojedynek rozgrywają zawodnicy mistrza polskiej ligi. Gra mistrza ligi polskiej była bardzo rozważna i mogliśmy zobaczyć w niej pomysł na to starcie. W sytuacji, kiedy na zegarze wybiła dziewięćdziesiąta minuta spotkania wydawać się mogło, iż spotkanie zakończy się wynikiem remisowym. Jednak w doliczonym czasie gry zawodnicy mistrza polskiej ligi przeprowadzili bardzo dobrą kontrę, która zakończyła się golem dla zespołu gości zdobytym przez Kastratiego. Piłkarze Spartaka jeszcze starali się strzelić bramkę wyrównującą, jednak zabrakło im kilku minut i to właśnie gracze mistrza PKO Ekstraklasy mogli świętować trzy oczka.